Relacje z pobytu w czyśćcu

Czyściec (łac. purgatorium) – dochodzenie duszy do absolutnie doskonałej miłości, koniecznej do osiągnięcia szczęścia nieba, występuje wyłącznie w teologii katolickiej. Termin purgatorium utworzony został w XII wieku, zdefiniowany został przez Kościół katolicki w 1438 r. podczas soboru we Florencji. Określenie „czyściec” (łac. purgatorium) po raz pierwszy pojawiło się pomiędzy rokiem 1160 a 1180. Od tego zaczęła się kształtować w teologii katolickiej idea czyśćca jako określonego miejsca.

Jeśli pójdę do czyśćca, to Matka mnie stamtąd wyzwoli..." Po tym wyzywającym odezwaniu się siostry Marii Gabrieli, zakonnicy augustianki z Valonges we Francji, do swojej przełożonej, matki Marii od Krzyża, wziął ją Bóg za słowo. W jaki sposób matka Maria od Krzyża przyczyni się do uwolnienia z czyśćca swej towarzyszki, zmarłej w 1871 r. w wieku 36 lat? Przez świętość życia, ku której siostra Maria Gabriela będzie pobudzała i prowadziła swoją dawną przełożoną, odzywając się do niej z zaświatów.

Niniejsze dziełko odtwarza pracę uświęcenia jednej, warunkującą wyzwolenie drugiej. Ta fascynująca lektura zawiera bogactwo nauk dla każdego. 

Rękopis zawiera ciekawe pouczenia o życiu pozagrobowym – o czyśćcu, przy czym pouczenia te są przeplatane radami z zakresu kierownictwa duchowego. W jego autentyczność trudno wątpić, gdyż opiera się na świadectwach pewnych: oto zakonnica z klasztoru w Valogne – s. Maria od Krzyża prowadzi dialogi (w latach 1874-1890) ze zmarłą s. Marią Gabrielą, która pokutowała w czyśćcu. Po dojrzałym zbadaniu Rękopisu teologowie nie zawahali się oświadczyć, że nie zawiera on niczego przeciwnego wierze i zasadom życia duchowego.

***

"Codziennie przybywa do nas wiele tysięcy dusz, większość z nich pozostaje tu 30 - 40 lat ziemskich. Tu czas płynie inaczej.

Ach, gdyby wiedziano, co to jest czyściec! I pomyśleć, że z własnej winy doń się przychodzi! Jestem tutaj od 8 lat, a wydaje mi się, że to już co najmniej 10 tysięcy lat!

Z modlitw płynących z ziemi otrzymuje się tylko te, które Bóg chce, aby dana dusza, stosownie do swojej dyspozycji wewnętrznej, otrzymała. Jest to dodatkowa boleść dla biednych dusz, gdy widzą, że modlitwy mające je uwolnić nie służą im, lecz innym. Bardzo mało dusz korzysta z modlitw; większość pozostaje w zapomnieniu, pozbawiona choćby jednego wspomnienia, choćby jednej modlitwy z ziemi. Nikt sobie nie wyobraża, czym jest czyściec! Głębokie ciemności. Jestem teraz w drugim czyśćcu. Od chwili śmierci byłam w pierwszym, gdzie znosi się wielkie cierpienia. Teraz cierpię mniej. O, jak bardzo pragnę pójść do nieba! Straszna jest nasza męka, odkąd poznaliśmy Boga! Moim największym cierpieniem jest to, że nie oglądam Boga. Jest to nieustanną męką, sroższą niż ogień czyśćcowy. Obecnie jesteśmy męczennikami, można powiedzieć: palimy się z miłości. Niepohamowana siła pcha nas ku Bogu, a jednocześnie inna siła odpycha nas na miejsce naszej pokuty. W tym stanie doznajemy wielkiej udręki wskutek niemożności zaspokojenia naszych pragnień. O, co za boleść! Ale my na nią zasługujemy i nie ma tu żadnego szemrania. Chcemy tego, czego Bóg chce.

Dusze są opuszczone. Zasługują na to, bo same będąc na ziemi nie modliły się za zmarłych, a Boski Sędzia daje nam na tamtym świecie tylko to, co robiliśmy na ziemi. Osoby, które zapominały o duszach cierpiących, są z kolei zapominane."...


s. Maria od Krzyża - "Rękopis z czyśćca”




Rękopis z czyśćca. s. Maria od Krzyża; część 2
Rękopis z czyśćca. s. Maria od Krzyża; część 3


***

Zwiedzanie czyśćca przez św. Faustynę.



Komentarze