Historia mariawityzmu

Święta Matka Maria Franciszka i założone przez Nią Zgromadzenie Sióstr Ubogich św. Klary

Mariawityzm powstał w roku 1893 jako Dzieło Boga i Matki Marii Franciszki Feliksy Kozłowskiej. Maria Franciszka była wówczas przełożoną ukrytego Zgromadzenia Sióstr Ubogich św.Matki Klary w Płocku, które założyła kilka lat wcześniej (r.1887) za zezwoleniem swego przewodnika duchowego, o. Honorata Wacława Koźmińskiego.

Powołane do życia w Płocku wspomniane Zgromadzenie Sióstr Ubogich św. Matki Klary formalnie nie było jeszcze zgromadzeniem sióstr mariawitek. Było ono tylko odważnym i bezkompromisowym nawiązaniem do zakonu św. Klary z roku 1212, stwierdzającym, że życie według Ewangelii jest nie tylko możliwe, ale stanowi właściwe rozwiązanie odpowiadające duchowi ludzkiemu, zapewniające człowiekowi pokój i doskonałość, a tym samym wszechstronny rozwój cywilizacyjny i kulturalny.

Matka Maria Franciszka do tak założonego na fundamencie rad ewangelicznych swego zgromadzenia wlała tylko nowego ducha Chrystusowego, opartego na najgłębszej czci dla Przenajświętszego Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny, pod wezwaniem "Nieustającej Pomocy".

Przejawiło się to w dodaniu do podstawowych ślubów: ubóstwa, posłuszeństwa i czystości - ślubu wynagradzania zniewag Chrystusowi obecnemu w Eucharystii (m.in. przez utrzymywanie nieustającej adoracji Przenajświętszego Sakramentu) oraz w szczególnej czci zgromadzenia dla Najświętszej Maryi Panny. I to był ten pierwiastek nowy, mariawicki, choć jeszcze nieuświadomiony i nienazwany.

W chwili założenia zgromadzenia sióstr Matka Maria Franciszka miała 25 lat. Wychowanie odebrała staranne. Urodziła się 27 maja 1862 r. w Wielicznej k. Węgrowa. Była poczytywana przez otoczenie jako niezwykłe dziecko. Od początku przejawiała charyzmaty ducha. Promieniowała dobrocią i mądrością. Rozmawiała wewnętrzną mową z Chrystusem. Posiadała niepospolite cechy umysłu i zdolność przenikania i poznawania stanu duchowego ludzi.

Do zgromadzenia (Przytuliska) wstąpiła w r.1883 mając 21 lat. W tym czasie bez żadnej istotnej przyczyny zaniewidziała na prawe oko. Egzegeci mariawiccy widzą w tym fakcie wypełnienie się zapowiedzi proroczej o Oblubienicy Pańskiej wyrażonej w słowach: "Zraniłaś serce Moje, Siostro Moja, Oblubienico, zraniłaś serce Moje, jednym okiem twoim" (Pnp 4,9). Ponadto fakt ten według nich oznacza odrzucenie nauki papiestwa, tego prawego oka, które według Ewangelii św. powinno być odrzucone, o czym mówi św. Bazyli Wielki: "Prawe oko są to fałszywi nauczyciele w Kościele Chrystusowym, których koniecznie należy opuścić."

Na podstawie opracowania "Z dziejów Królestwa" autorstwa brata Arcybiskupa Rafaela.

Na zdjęciu: Święta Matka Maria Franciszka (Mateczka) w wieku 21 lat.



Objawienie Dzieła Wielkiego Miłosierdzia i początek Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów

Przy końcu szóstego roku istnienia Zgromadzenia Matki Marii Franciszki, dn. 2 sierpnia 1893 r. nastąpiło Jej wielkie przeżycie mistyczne, znane pod nazwą Objawienia Dzieła Wielkiego Miłosierdzia.

Treścią Objawień jest sprawa duchowego stanu świata pogrążonego w upadku oraz konieczność ratunku, który Bóg daje w Miłosierdziu we Czci Przenajświętszej Eucharystii i Pomocy Maryi, a w wypadku odrzucenia Miłosierdzia - odnowienie ziemi i Kościoła poprzez karę i Sprawiedliwość.

Orędzie mariawickie (nazwa od słów łacińskich oznaczających powołanie mariawitów do naśladowania życia Maryi - Mariae vita) łączy się w wyjątkowy sposób ze stanem kapłańskim. Z jednej strony podnosi kapłanów do wyżyn godności, żądając najwyższego poświęcenia i ofiar oraz zapewniając o zwycięstwie, z drugiej - wskazuje na nich jako na sprawców powszechnego upadku moralności i obyczajów oraz zapowiedzianej kary Bożej.

W rezultacie Objawień - dla osiągnięcia nakreślonych celów - Matka Maria Franciszka powołuje w ukryciu spośród księży rzymskokatolickich Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów. Nazwą "mariawitek" objęte zostaje także założone o 6 lat wcześniej zgromadzenie sióstr, nazwane w Objawieniu "kolebką" Mariawityzmu. Zgromadzenia opierają swe życie na Regule św. Franciszka (męski zakon na I, żeński na II).

W okresie pierwszych 10 lat liczba kapłanów mariawitów doszła do 70 i objęła swą działalnością głównie diecezje: płocką, warszawską i lubelską



Prześladowanie mariawitów i ich starania o legalizację w Rzymie

W roku 1897 wybucha pierwsze prześladowanie skierowane głównie przeciwko osobie Założycielki nazywanej przez mariawitów dla Jej dobroci Mateczką. Kapłanów mariawitów przerzuca się na odległe parafie. Przyczyną wrogiej postawy ogółu duchowieństwa wobec mariawitów jest ich wyróżniająca się postawa moralna oraz niepobieranie opłat za posługi religijne. Zarzuca się im uległość wobec niewiasty (Mateczki).

W styczniu 1903 r. Matka Maria Franciszka przesyła spisane Objawienia trzem biskupom: warszawskiemu, płockiemu i lubelskiemu, a w sierpniu kapłani mariawici wręczają treść ich papieżowi Piusowi X.

W tym samym czasie zwołana w Rzymie Kapituła Kapłanów Mariawitów wybrała na swego ministra generalnego o. Jana M. Michała Kowalskiego, któremu Założycielka mimo jego sprzeciwu oddała posłuszeństwo i prosiła o przejście wraz z siostrami pod jego kierunek.

W sierpniu 1904 r. Kuria rzymska rozwiązała Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów nakazując zniszczyć je "z korzeniem"; odrzuciła Objawienia i zakazała Mateczce jakiejkolwiek styczności z kapłanami i siostrami. Mariawici z bólem, ale poddali się woli Rzymu pielęgnując nadal w sercu ideały życia zakonnego.

Ze strony biskupów i księży wszczęto wkrótce nowe, silne prześladowanie mające na celu zniszczenie Dzieła Mariawitów. Częstą spowiedź, Komunię św., adorację, nabożeństwo do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i zapis do III Zakonu księża nazywali "wynalazkiem diabelskim". Zabierano kapłanów mariawitów z ich parafii, a na ich miejsce dawano księży upadłych, a wreszcie dla zabicia ducha mariawickiego w ludzie rozprawiano się z nimi drogą suspens, w wyniku czego 1 lutego 1906 roku kapłani mariawici wypowiedzieli posłuszeństwo biskupom i apelowali do papieża.

W zaistniałej sytuacji, gdy całe parafie przechodziły na stronę mariawitów, papież przyrzekł delegacji mariawickiej przebywającej w Rzymie (8 II - 20 II 1906) przywrócić mariawitów na ich stanowiska i zadośćuczynić ich prośbom.

Po dalszych dwóch tygodniach prześladowań i napaści oraz oczekiwań na spełnienie obietnicy papieskiej, arcybiskup warszawski Popiel odrzucił (19 III 1906) nową prośbę mariawitów o pokój i jedność, mówiąc: "Nic z tego, udaliście się do Rzymu, macie Rzym; ja wszystko na proch zetrę"



Potępienie przez papieża - wyodrębnienie się Kościoła Mariawickiego

Wkrótce po opisanych w poprzedniej części wypadkach Pius X wbrew przyrzeczeniom wydał swą encyklikę "Tribus circiter" (z 5 IV 1906) potępiającą mariawitów, a 31 grudnia tegoż roku ogłoszona została imienna klątwa na Matkę Marię Franciszkę i ks. Jana Michała Kowalskiego (excommunicati vitandi = wyklęci, których należy unikać). Była to pierwsza imienna klątwa w dziejach papiestwa rzucona na kobietę. Innym mariawitom pozostawiono jeszcze 20 dni do "opamiętania się". Prześladowania, wszczęte po dekrecie Kurii rzymskiej nakazującym rozwiązanie Zgromadzenia Kapłanów, teraz, po wypadkach w 1906 r., zamieniły się w piekło. Nagonki w prasie, w kościołach, zakładach pracy, szkołach, napady nocne, pogromy, wyprawy krzyżowe, polowania na ukrywających się po polach i lasach mariawitów trwały przez cały 1906 rok przynosząc plon w zabitych i rannych. Mimo to 33 kapłanów, wszystkie siostry i ok. 44 tysiące mariawitów (dorosłych) wytrwało do końca w swym powołaniu i nie ugięło się pod groźbą anatemy, ani barbarzyństwem prześladowań, przekształcając Związek Nieustającej Adoracji Ubłagania w Kościół Katolicki Mariawitów.

Lud uwierzył w świętość Dzieła Bożego, w Objawienia Mateczki i Jej osobistą heroiczną świętość, potwierdzając to podpisami pod znanym wyznaniem wiary mariawickiej, a także postawą moralną i obyczajami, w wyniku czego w wielu ośrodkach mariawickich zamknięto sądy gminne i monopole alkoholowe, jako niepotrzebne.

Wszystkie kościoły i domy parafialne (nawet te wybudowane po odłączeniu się od biskupów) przy pomocy rządu i wojska przejął Kościół Rzymskokatolicki. Nowe - lud mariawicki i wysiłkiem swych rąk wzniósł w latach 1907-1908. W tym też czasie (1907 r.) I Kapituła Generalna Związku Mariawitów obradująca w Warszawie wybrała przełożonego kapłanów Jana M. Michała Kowalskiego na ministra generalnego Związku Mariawitów i zwierzchnika wyłaniającego się Kościoła, stwarzając jego zręby organizacyjne i wprowadzając m.in. do liturgii i obrzędów język narodowy.

Według słów Mateczki na Kościele Mariawickim powtórzy się cała historia Kościoła Powszechnego. W 1907-1908 roku niektórzy mariawici ponieśli męczeńską ofiarę ze swojego życia dla Dzieła Miłosierdzia, niczym pierwsi chrześcijanie.



Działalność religijna i społeczno-gospodarcza

Mariawici prowadząc ożywioną działalność religijną, mającą na celu odrodzenie Kościoła i świata przez cześć i miłość dla Boskiej Eucharystii, nieśli równocześnie postęp na odcinku kultury materialnej i odrodzenia ekonomicznego. Pobudowali szkoły, przedszkola, czytelnie, kursy przysposobienia zawodowego; przeprowadzili akcję walki z analfabetyzmem, akcję szerzenia wiedzy rolniczej, organizowali spółdzielcze warsztaty pracy, zakładali i budowali spółdzielcze domy mieszkaniowe (odpowiednik dzisiejszych spółdzielni mieszkaniowych), prowadzili ożywioną działalność zespołów teatralnych, chórów i orkiestr, utrzymywali bezpłatne internaty dla biednych dzieci i młodzieży, bezpłatne i tanie kuchnie, zakłady dla starców i kalek, a także prowadzili inną różnorodną działalność społeczną mającą na celu niesienie pomocy człowiekowi.

Na ich barki spadał często obowiązek podejmowania pracy pionierskiej w danym regionie, np. założenie pierwszych warsztatów samochodowych w Płocku i wyszkolenie podstawowej ekipy fachowców przypadło w udziale mariawitom.

W 1910 r. Mateczka kupiła posiadłość koło Płocka nazwaną Felicjanowem, w której urządziła klasztor sióstr oraz zakłady humanitarne, a w latach 1911-1914 zbudowała z pomocą brata Jana M. Michała klasztor i Świątynię płocką.

Na początku 1910 roku Matka Maria Franciszka otrzymała Objawienie o mającej przyjść na kapłanów i siostry zakonne pokusie ducha południowego (kuszącego do złego pod pozorem dobra). Szatan bowiem zażądał, by mógł przesiać zakon mariawicki, na co Sprawiedliwość Boża przyzwoliła. Ostrzegając jednak przed tą pokusą kapłanów i siostry, Bóg w Miłosierdziu Swym wskazał warunek konieczny do jej zwyciężenia, którym jest modlitwa i post.

W tym też czasie dogmaty Kościoła Rzymskokatolickiego dotyczące prymatu i nieomylności papieża określone zostały w Objawieniach św. Matki Marii Franciszki jako bałwochwalstwo i bluźnierstwo przeciwko Bogu, a nauka o odpustach jako kłamstwo, któremu przeczy Ofiara Chrystusa na krzyżu, dająca każdej duszy nieograniczone prawo do korzystania z Jego zasług.

W sierpniu 1918 roku podczas Kapituły Generalnej kapłanów, Matka Maria Franciszka na podstawie Objawienia zapowiedziała: 1) ustanie Ofiary Mszy św. w Kościele Rzymskim, 2) odjęcie wszystkim kapłanom (także mariawitom) mocy nad duszami ludzkimi, z pozostawieniem im do czasu sprawowania sakramentów św., 3) przesianie i rozdział wśród mariawitów, o ile nie uzbroją się oni w doskonałą czystość i gorącą miłość dla Przenajświętszego Sakramentu, 4) zjednoczenie z mariawitami ludzi dobrej woli ze wszystkich wyznań w "Jeden święty Kościół Powszechny".



Ofiara i śmierć Mateczki

W początkach 1920 r. Mateczka wyniszczona postami, odprawiająca od wybuchu wojny światowej corocznie ścisłe, 40-dniowe rekolekcje, zachorowała na wodną puchlinę. Wiedziano od dawna o Jej przeżyciach wewnętrznych połączonych z wielkimi cierpieniami i kojarzono to z charakterem arcykapłańskim Jej posłannictwa do odnowienia świata i wynagrodzenia Bogu za grzechy kapłanów oraz całego Kościoła, w czym miała Ona stać się ofiarą dopełniającą Ofiarę Chrystusa w Dziele Wielkiego Miłosierdzia. Teraz nadszedł cały nadmiar cierpień, który miał trwać 18 miesięcy. Stan zdrowia zaczął się gwałtownie pogarszać powodując coraz dotkliwsze cierpienia po 19 sierpnia 1920 r., w którym to dniu, w czasie działań wojennych na terenie Polski i w Płocku, Mateczka złożyła ślub miłości Boga i bliźniego oraz ofiarowała swoje życie "za pokój sióstr, klasztoru, miasta i kraju", i kiedy to, jak powiedziała, "Pan Jezus przyjął te ofiarę".

Serce Mateczki słabe, bolejące ponadto nad szerzącą się niewiarą oraz grzechami, których nie mogła powstrzymać, przestawało bić czasami, wskutek czego krew, woda i żółć napełniały ustawicznie jamę brzuszną powodując coraz większe cierpienia i palenie wewnątrz.

Przez ostatnie pół roku Mateczka nie mogła położyć się, ale siedząc na łóżku i nie śpiąc dzień i noc "jęczała z okropnego bólu, który rozsadzał Jej brzuch". Głowa, ręce i górna część ciała były wyschłe jak szkielet, reszta zaś tułowia zamieniła się w straszliwą ofiarę brzemienności. Brzuch tworzył jakby górę wielką, łuk napięty, o czym prorokowali Dawid, Jeremiasz i Habakuk: "Wzbudzając, wzbudzisz Łuk Twój: przysięgi pokoleniom, któreś wyrzekł" (Hab 3,9; por. Ps 42,3 i Jer 31,23), a nogi, jak mówi św. Jan, "miała podobne mosiądzowi" (Ap 1,15), bo były jako kłody całe opuchłe i napełnione cieczą ognistą.

Jej wyniszczona sylwetka podobna była do onego ptaka-gołębicy złożonego Bogu w ofierze przez Abrahama (Por. 1 Moj 15,10; Dz. M. s.280). W ostatnich tygodniach Mateczka została jakby przygwożdżona ogromem ciężaru (ok. 70 kg), zawartego w jamie brzusznej i nogach. Na Jej męce i Ofierze spełniły się słowa proroctwa: "I mając w żywocie, krzyczała rodząc, i męczyła się, aby porodziła" (Ap 12,2).

Małżonce Barankowej, jak widzimy, zostało zawierzone dopełnienie Męki Chrystusowej w zakresie Jej stanu i godności. Święta Boża dopełniła swej straszliwej Ofiary z bezprzykładną miłością. Drżała z pragnienia wykonania jej w sposób najpełniejszy. Mateczka wsławiwszy Chrystusa swoim życiem i Ofiarą została przez Niego wsławiona, jak to Jej niegdyś powiedział Pan: "Jeśli ty Mnie wsławisz, to Ja wsławię ciebie".

Dnia 23 sierpnia 1921 roku o godzinie 4:33, dokonawszy swego biegu i dopełniwszy swej wiekopomnej Ofiary, w pełni władz duchowych i umysłowych zakończyła swoją misję i oddała Bogu ducha.

Na zdjęciu: Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu. Anioł pociesza Pana Jezusa w smutku. Według tradycji mariawickiej Aniołem tym jest Mateczka, która dopiła Kielich Goryczy Jezusowej Męki, dopełniwszy jej na Sobie.




Życie Kościoła zaraz po śmierci Mateczki (1)

Po odejściu z tego świata Mateczki cała zwierzchnia władza w Mariawityzmie przeszła w ręce arcybiskupa Jana M. Michała Kowalskiego nie tylko z tytułu formalnego i prawnego, ale także duchowego i naturalnego, jako jedynej postaci w Kościele Mariawickim cieszącej się wszechstronnym uznaniem duchowieństwa i ludu. Pod jego kierunkiem Kościół rozwijał intensywnie swoje życie duchowe i społeczne oraz konsekwentnie zmierzał do zbudowania społeczności opartej o zasady Ewangelii św. według wskazań zawartych w Objawieniach Mateczki. W tym celu arcybiskup Michał podjął i przeprowadził cały szereg r e f o r m, które stwarzały podstawy prawidłowego funkcjonowania i rozwoju społeczności mariawickiej. Zadaniem ich było oczyszczenie Kościoła z naleciałości ludzkich i nawrót do Ewangelii, wzbogacenie życia Eucharystycznego i rozwój ogólno-religijny Kościoła, czego przykładem może być zniesienie spowiedzi usznej, Komunia św. wiernych pod dwiema postaciami, kapłaństwo niewiast oraz małżeństwa kapłanów z siostrami zakonnymi. Wszystkie rodzaje reform przyczyniły się wydatnie do stworzenia lepszego klimatu pracy w Kościele i wywarły dobroczynny wpływ na kształtowanie się postawy ewangelicznej wiernych.

Na początku tego okresu (1922-1925) ukazuje się Pismo św. Nowego i Starego Testamentu tłumaczone przez arcybiskupa Jana M. Michała w ciągu 20 lat z łacińskiej Wulgaty przy uwzględnieniu tekstów oryginalnych, wydane i odbite pracą sióstr mariawitek. Po raz pierwszy w historii Kościoła Katolickiego w Polsce słowo Boże przechodzi pod strzechy wiejskie, gdzie wywiera zbawienny, twórczy wpływ i jest dźwignią postępu. Ukazują się również inne księgi obrzędowe i liturgiczne, jak Brewiarz, Mszał, Rytuał i Psałterz Ducha Przenajświętszego, kształtujące postawę duchową i umysłową wiernych. Wydane zostaje także Dzieło Wielkiego Miłosierdzia (1922) zawierające Objawienia Mateczki i inne Jej prace, Jej życiorys i krótką historię Mariawityzmu

Zdjęcie: Fragment tłumaczenia Pisma Świętego uczynione przez Brata Arcybiskupa Jana M. Michała Kowalskiego




Życie Kościoła po śmierci Mateczki (2)

Prześladowania i procesy

W ciągu całego omawianego okresu, podobnie jak za życia Mateczki, trwały prześladowania, które kierowane były tak przeciwko całemu Kościołowi Mariawickiemu, jak i pojedynczym jego członkom. Prześladowania te miały różne formy. W miejscach pracy, w urzędach i innych instytucjach polegały na ograniczaniu praw jednostek i na zręcznym osłanianiu szykan literą prawa czy obyczajowości.
Kościół Rzymskokatolicki wszystkimi dostępnymi środkami zmierzał do zdyskredytowania w oczach opinii publicznej Mariawityzmu jako wyznania katolickiego i chrześcijańskiego. Akcję tę wzmagano zarzutami natury etycznej przedstawiając kapłanów mariawitów jako ludzi niemoralnych z powodu zawarcia przez nich związków małżeńskich. Również procesy mariawickie służyły temu samemu celowi, choć formalnie wytaczane były przeciwko osobie fizycznej. Nadawano im znaczenie procesów przeciwko Mariawityzmowi i jego nauce. Na przykład ogłoszenie arcybiskupa Michała z roku 1925 o karze Bożej wygłoszone z ambony w słowach: że gdyby wypadła wojna należy opuścić Warszawę, gdyż będzie spalona - wykorzystano jako argument przeciwko nauce mariawickiej. Chodziło o urobienie opinii, że Kościół Mariawicki jest amoralną, demoralizującą społeczeństwo sektą, wobec której władze państwowe powinny stosować politykę ograniczenia i eliminacji z życia społecznego.

Arcybiskupowi Michałowi wytoczono ponad 20 procesów karnych, oskarżając go: "1) o bluźnierstwo przeciwko Bogu, Pismu św., Kościołowi, sakramentom, 2) o zdradę państwa, socjalizm, komunizm, 3) o wyłudzanie, kradzieże, wywłaszczanie, oszustwa, obłudę, kłamstwa, wreszcie 4) o uprawianie niemoralności w klasztorze". W 1926 roku za rzekome bluźnierstwa skazano go na rok twierdzy, w 1929 roku za wydanie Starego Testamentu opatrzonego komentarzami - na rok więzienia, a w latach 1928 - 1931 zainscenizowano przeciwko niemu proces, tzw. główny, w którym oskarżono go o niemoralne postępowanie i zwalczanie papiestwa. Proces ten zorganizowany przez Kościół Rzymskokatolicki poprzedziła kilkuletnia planowa akcja prowadzona przez endecję na żądanie i pod kierunkiem kleru rzymskiego. Na czele akcji stał bp Stanisław Gall. Analiza dostępnych źródeł (akta sprawy zaginęły), w szczególności: "votum separatum" sędziego W. Alchimowicza, własnoręcznych odwołań głównych oskarżycielek Z. Prochówny i M. Tomesówny, sprawozdania kontrakcji mariawickiej dotyczącego mechanizmu zdobywania przez organizatorów procesu świadków oskarżenia, oraz listów i oświadczeń przesłanych po procesie, a także relacji prasowych dostarcza wielu kompromitujących dowodów przeciw organizatorom procesu (jawnym i ukrytym) oraz metodom jego przygotowania.

Na zdjęciu: Brat Arcybiskup Jan Maria Michał Kowalski w trakcie procesu w Sądzie Okręgowym w Płocku, 21 września 1928




Sytuacja Kościoła po procesach - rozwój i rozbudowa

Prześladowania i procesy nie wywarły ujemnego wpływu na życie Kościoła. Mariawici dzięki łasce Bożej zrozumieli, że cierpienia są częścią składową powołania chrześcijańskiego. Przyjmowali je przeto jako wyraz Woli Bożej, co z kolei było dla nich źródłem twórczego pokoju. Również okres nasilenia procesów (1926-1931) nie pozbawiony jest żywiołowości w ich życiu i pracy. Olbrzymia większość reform mariawickich przypada na ten właśnie okres czasu. Wtedy rodzi się kapłaństwo niewiast i zapoczątkowuje swoją pożyteczną służbę Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie, wtedy odbiera się duchowieństwu środek do panowania nad sumieniem ludzkim przez zniesienie spowiedzi usznej oraz pozbawia się je podstaw do nadużyć, a nawet egzystencji przez przyjęcie programu kapłaństwa powszechnego oraz zniesienie stanu duchownych. Rozrasta się też w tym czasie centrum mariawicki w Płocku. Podobne tendencje obserwuje się w niektórych innych parafiach: w Felicjanowie, Cegłowie, Wiśniewie. Arcybiskup Michał bezpośrednio po skazującym wyroku jesienią 1931 roku przystępuje do przekładu "Boskiej Komedii" Dantego, którą wydaje w ciągu roku opatrzoną licznymi komentarzami znakomitych uczonych i bogato ilustrowaną. W Płocku w latach 1923-1926 w warunkach utrzymującej się depresji gospodarczej wyrósł okazały gmach, w którym zlokalizowane zostały: siedmioklasowa szkoła powszechna, internat dla biednych dzieci, zakład dla starców, internat dla dzieci kapłańskich, przedszkole, sala teatralna, a w suterenach: zakład cukierniczy i piekarnia mechaniczna. Na odcinku natomiast działalności oświatowej mariawici, po przeorganizowaniu swoich placówek i dostosowaniu ich do nowych warunków w kraju, posiadali: 1 progimnazjum, 25 szkół powszechnych, 45 przedszkoli, 14 czytelni, kursy dla analfabetów

Zdjęcie: Ilustracja autorstwa Gustawa Doré "Raj" do utworu "Boska Komedia" Dantego. Tłumaczenie Brata Arcybiskupa zostało bogato zilustrowane pracami Doré'go.




Po rozłamie. Męczeństwo czasów okupacji.

Bezwzględne postępowanie zwolenników bpa F. Feldmana oraz przejęcie przez nich większości kościołów, a także wyłączna dyspozycja aktami stanu cywilnego, spowodowały, że na stronę secesjonistów przeszło stopniowo ponad 60% wiernych, a ok. 20% rozproszyło się. Przy arcybiskupie Michale Kowalskim pozostało 9 kapłanów, 20 braci, 143 kapłanek i sióstr oraz ok. 7000 wiernych. Strona felicjanowska powróciła do nazwy Kościoła sprzed 1921 r., to jest Kościół Katolicki Mariawitów.

Starania przeciwników, zarówno ze strony mariawickiej jak i rzymskokatolickiej, doprowadziły do uwięzienia arcybiskupa Michała na mocy zawieszonego wyroku. W więzieniu otrzymał on głębokie poznanie Tajemnicy Trójcy Świętej dotyczącej także posłannictwa Maryi Matki Bożej i Mateczki, Założycielki Mariawityzmu.

W styczniu 1940 roku okupanci niemieccy aresztowali arcybiskupa Michała Kowalskiego, a później jeszcze 3 braci i 3 siostry. Był to bardzo bolesny cios tak dla zgromadzeń zakonnych, jak i dla całego Kościoła. Odtąd tymczasowe kierownictwo Kościołem sprawowała arcykapłanka M. Izabela, która po męczeńskiej śmierci arcybiskupa Michała w Dachau (26.05.1942) objęła je na stałe. Wiosną 1941 roku Niemcy aresztowali wszystkich mieszkańców Felicjanowa (158 osób) i osadzili ich w obozach w Działdowie, w Pomiechówku i częściowo w Metgethen k. Królewca. Uwięzionych w Działdowie i w Pomiechówku, oprócz dwóch sióstr i jednego brata, którzy tam zginęli, po 10 tygodniach zwolniono. Zwolnionych duchownym zabroniono prowadzenia jakiejkolwiek działalności kościelnej. W obozach pozostało jeszcze 7 braci i 2 siostry. Z tej liczby 3 braci już nie powróciło. Razem w obozach zginęło 9 osób duchownych i zakonnych, w tym arcybiskup J.M. Michał Kowalski.


Źródła:
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/photos/a.1983295948574309.1073741827.1983293551907882/1998654520371785/?type=3
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/posts/1999186780318559
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/photos/a.1983295948574309.1073741827.1983293551907882/2000642896839614/?type=3
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/photos/a.1983295948574309.1073741827.1983293551907882/2002789476624956/?type=3
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/photos/a.1983295948574309.1073741827.1983293551907882/2004190813151489/?type=3
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/photos/a.1983295948574309.1073741827.1983293551907882/2005360669701170/?type=3
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/photos/a.1983295948574309.1073741827.1983293551907882/2006992716204632/?type=3
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/photos/a.1983295948574309.1073741827.1983293551907882/2009846249252612/?type=3
https://www.facebook.com/KosciolKatolickiMariawitow/posts/2054203684816868

Komentarze