Zaratusztrianizm a inne religie



MIT RÓŻNYCH DRÓG PROWADZĄCYCH NA SZCZYT GÓRY

MĘDRCY SĄ ZA

Wszystkie religie są jak różne ścieżki prowadzące na szczyt góry

Mistrz Seung Sahna
,,Wszystkie religie są jak rożne ścieżki prowadzące na szczyt góry. Wierzchołek góry jest bardzo jasny, to jest pierwotny punkt. Ale jest wiele ścieżek prowadzących do tego punktu. Jest wschodnia droga, zachodnia droga, południowa droga, północna droga. Kiedy ludzie rozpoczynają wspinaczkę na górę, często walczą ze sobą: ,,moja droga jest prawidłowa, twoja nie jest prawidłowa”. Ale stojąc u podnóża góry nie mogą zobaczyć wierzchołka więc są mocno przywiązani do ,,mojej drogi”. Posiadanie jasnego kierunku praktyki i próbującego umysłu oznacza wspinanie się w górę, w górę, krok po kroku. Więc nie traćcie energii na walkę z innymi ludźmi i ich ideami, po prostu praktykujcie. Wtedy będziecie mogli osiągnąć wierzchołek góry.”

Muhammad Nadżib
Religia jest jak świeca umieszczona w kolorowej latarni. Widzimy różnobarwne światło, ale świeca w środku jest ta sama.

Sathya Sai Baba
"Nie ma wielu bogów, Bóg jest jeden, bez względu na to w ilu formach i postaciach Go czcicie.
Jezus, Allach, Rama, Kriszna, Zaratustra, Budda - to tylko różne imiona tego samego jednego Boga.” Problemy zaczynają się wówczas, gdy uważamy,, że jedynie nasz sposób wielbienia Boga jest właściwy, że tylko nasze rytuały są prawdziwe i tylko taki sposób, w jaki my oddajemy Bogu cześć przynosi Mu "zadowolenie". Zaczynamy wtedy je różnicować, dzielić, oceniać.

W.Johnston
„Nam, katolickim chrześcijanom, Sobór Watykański przyniósł nowinę, że stale poszukujemy, jako członkowie pielgrzymującego Kościoła, i dlatego możemy iść ręka w rękę z innymi poszukującymi, czy to buddystami, hinduistami, muzułmanami, czy jakimikolwiek innymi, w naszym wspólnym poszukiwaniu prawdy.[…]



MĘDRCY SĄ PRZECIW

Choć wiele jest szlaków w górach, to nie wszystkie prowadzą na najwyższy szczyt, i podobnie jest z religiami.

„W istocie Bóg chrześcijan – napisał Felipe Fernandez-Armesto – jest »taki sam« jak Bóg muzułmanów i żydów czy też hinduistów i buddystów w stopniu tak niewielkim, że w ogóle nie warto o tym wspominać”.

Bodhi Bhikkhu
Zgodnie z tym poglądem wszystkie wielkie religie w swojej istocie opowiadają się za tą samą prawdą, ubraną jedynie w różne środki wyrazu. Takiej tezy nie możemy oczywiście utrzymać w odniesieniu do formalnych składowych wiary w przypadku głównych religii, które różnią się od siebie tak bardzo, że osiągnięcie porozumienia wymagałoby ogromnego wysiłku i wielu zręcznych słów.

Jednakże bezstronna analiza mów Buddy pokazuje dość wyraźnie, że teza uniwersalistyczna nie ma poparcia u Przebudzonego. Przeciwnie, Budda wielokrotnie głosił, iż droga do najwyższego celu świętego życia została ukazana jedynie w jego własnym nauczaniu i dlatego też osiągnięcie tego celu – ostatecznego wyzwolenia od cierpienia – może zostać osiągnięte tylko metodami Buddy. Najbardziej znanym przykładem tej tezy jest stwierdzenie Buddy, wygłoszone w przeddzień jego Parinibbāny, że tylko dzięki narzędziom Śakjamuniego można znaleźć cztery rodzaje osób oświeconych, a inne wspólnoty są pozbawione prawdziwych ascetów, czyli tych, którzy osiągnęli poziom wyzwolenia.
Bhikkhu Bodhi (ur. 1944) mnich buddyjski w tradycji theravada.

D. T. Suzuki
zestawiając chrześcijaństwo i buddyzm w wydaniu zen stwierdza bardzo stanowczo, że „nawet z grubsza biorąc, nie ma cienia podobieństwa między ćwiczeniami zen a tymi, które proponuje założyciel Towarzystwa Jezusowego [Ćwiczenia duchowe św. Ignacego
Loyoli]

Suzuki „znalazł w Eckharcie wiele elementów współbrzmiących z buddyzmem zen”, to jednak otwarcie przyznaje, że według niego „Bóg Eckharta jest całkiem inny od chrześcijańskiego Boga”; tylko w ten sposób japoński buddysta mógł „uratować” owo buddyjsko-chrześcijańskie pokrewieństwo

H. Blavatsky:
„Ty sam jesteś przedmiotem swoich poszukiwań”,
trudno uznać za tezy, z jakimi chętnie pogodziłby się każdy chrześcijański mistyk. Oczywiście, nikt nie jest w stanie zrozumieć objawienia Chrystusa w całej pełni. Ale czy ma to znaczyć, że chrześcijanin ma uważać siebie za poszukującego prawdy w tym samym sensie, co buddysta? Czy chrześcijanin nie jest (z definicji) człowiekiem, który zna (choć trochę, nawet jeśli – oczywiście – nie w pełni) Tego, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem”

Rudolf Otto
„Przy pobieżnym oglądzie nietrudno pomieszać mistykę chińską [taoizm i zen] z hinduską, jak w nocy, podczas której wszystkie koty są czarne”. Jeśli na taką ocenę zasłużyło niedostateczne rozróżnianie różnych typów mistyki religii Dalekiego Wschodu, to cóż dopiero, jeśli niefrasobliwie dorzuci się do tego zestawu jeszcze mistykę chrześcijańską lub judaistyczną, a nawet po prostu „wszelką mistykę wszystkich czasów”.

Brak dystansu wobec różnic światopoglądowych przedstawicieli różnych religii może prowadzić do „wczytywania” w teksty powstałe w kręgu odmiennej religijnej kultury kategorii właściwych chrześcijaństwu (na przykład personalizmu i teizmu), tak samo bardzo silne pragnienie prowadzenia dialogu międzyreligijnego może zaowocować lekturą tekstów źródłowych chrześcijaństwa w optyce innej religii.

PUŁAPKA PRZENOŚNI

Każdy, kto wędrował chociaż raz po wysokich górach, zna zagrożenie jakim są perci pozornie prowadzące na szczyt. Są takie, które wcale tam nie prowadzą, ale wiodą w przepaść, albo na inną górę. Stąd ta przenośnia, że wszystkie ścieżki prowadzą na szczyt góry jest wysoce naciągana. To właśnie jest pułapka tej przenośni.

Ponadto jeśli każda ścieżka jest właściwa, to po co nam jakakolwiek dotychczas objawiona religia, możemy mieć nową, własną, na swój prywatny użytek. Taka „własna” religia jest już wyznawana przez wielu ludzi. Trochę z buddyzmu, trochę z chrześcijaństwa, szamanizmu, albo huny. A, że to się kupy nie trzyma i logiki to nieważne. Ważne, że spełnia potrzeby takiego „wyznawcy”, pozwala mu świetnie się czuć i zazwyczaj usprawiedliwia jego niegodziwości i egoizm.

Wielu poszukujących, błąkając się po mistycyzmie albo po doświadczeniach narkotycznych i okultystycznych, ma wielkie oświecenia i piękne wizje. I lubią opowiadać o tym przyjaciołom albo pisywać blogi. Niech rozważą jednak, że droga mistyczna jest pełna niebezpieczeństw i że jej rozeznawanie ma pierwszorzędne znaczenie”

Jak więc się ustrzec wyboru niewłaściwej ścieżki?

Zaratusztrianin wie, że żyje w świecie przemieszanym, gdzie zły duch wikła wiedzę o właściwej drodze. Wie, że absolutna pewność nie jest tu możliwa, a więc wybór drogi nie może się opierać jedynie na ślepej wierze, dlatego omija takie łatwe i łudzące przenośnie, bowiem Zaratusztra prowokował do myślenia, rozważania i posługiwania się rozumem. Nie neguje różnic pomiędzy religiami, widząc jednak, że istnieją w nich pewne podobieństwa, czy cechy wspólne lub zbieżne dążenia.

Zważ więc jak Zaratusztra dokonując wyboru wiary na to jak opisana jest droga, czyli jakie wskazówki daje religia. Jaki jest cel, jaka praktyka, jakie zasady. Jeśli są to wskazówki sprzeczne, niespójne, posługujące się tajemnicami lub prowadzące do krzywdzenia istot nie akceptuj takiej ścieżki. Zwróć także przed wyborem uwagę na to, jak zachowują się Ci, którzy wybrali już ścieżkę. Jeśli kłamią, sieją cierpienie, nienawiść, zaprzeczają by istniało dobro czy zło to ich ścieżka zaprowadzi cię do otchłani i upadku.

Zaratusztra głosi: Śmierć, zniszczenie i wszelkie inne Zło nie pochodzą od Boga Mazda Ahury, ani też Bóg ich nie dozwala, lecz przeciwnie – zmaga się z nimi. Weź to pod uwagę dokonując wyboru ścieżki.

Dlatego też zaratusztrianie nie uważają, że postępowanie ścieżką innej religii jest niewłaściwe o ile nie prowadzi to do zła. Jeśli inna religia pozwala ci być dobrym, lepszym człowiekiem to też jest właściwe i godne. Jeśli zaś, bez względu na to czy jesteś buddystą, czy katolikiem, czy muzułmaninem swoim wyznaniem usprawiedliwiasz swoje złe myśli, słowa i uczynki, to dla zaratusztrianina podążasz drogą ku przepaści, drogą złą.


Źródło:
https://bit.ly/32rTsiH

Komentarze